Smile life
Kwietniowy The Metalhead Box
Nareszcie mogę się z Wami podzielić moim drugim pudełkiem muzycznych skarbów jakie przyszło do mnie prosto z Kanady. Czytaliście mój wpis o The Metalhead Box? Jak nie, to polecam go nadrobić, ponieważ dziś skupiam się wyłącznie na zawartości kwietniowego pudełka bez wprowadzenia czym jest ów box. I powiem Wam szczerze, że warto było czekać na to cudo. Ciekawi? No to jedziemy!
Na pierwszy ogień leci koszulka. Trafiłam na sztukę od amerykańskich trashowców Toxic Holocaust. Może jakimś wielkim fanem ich twórczością nie jestem, ale koszulka zrobiła na mnie wrażenie. Mam słabość do grafik gdzie postacie są w maskach gazowych, ponieważ kręci mnie post apokaliptyczny klimat. A grafika z t-shirta wspaniale oddaje właśnie tę atmosferę. Rozmiar ponownie trafiony i jakość materiału jak najbardziej na plus. Natomiast fani black metalu mogli w swoich pudełkach trafić na ekskluzywny t-shirt od Blasphemy.
Kolejną rzeczą jest plakat z Mercyful Fate. Grafika została stworzona przez artystę zwanym Shagrat. Polecam śledzić go na Instagramie, bo chłop ma wielki talent i jego prace naprawdę cieszą oko. Inni subskrybujący mogli trafić na plakat Venom lub Celtic Frost. Mnie cieszy mój traf i wkrótce ozdobi jedną z moich ścian.
Przyszedł czas na unikatowy gadżet. Pamiętam jak zazdrościłam tym którzy subskrybowali The Metalhead Box od początku, bo trafili na naprawdę genialne gadżety muzyczne jak np. figurka Funko Pop Lemmiego czy specjalny black metalowy kubek. W kwietniowym pudełku znalazłam coś, co nazywa się „koozie”. Jest to piankowy rękaw na puszkę lub butelkę, który oprócz fajnego wyglądu chroni nasze dłonie od mocno schłodzonego piwa. Po prostu przyjemniej się trzyma i nie mrozi nam palców. Ja mam wersję z logiem Morbid Angel, ale można było trafić jeszcze na Destruction albo Gorgoroth. Fajne na pewno, czy użyteczne? Okaże się.
Wyśmienitym akcentem w kwietniowym pudełku okazał się autograf cholernie zdolnego Luca Lemay’a z Gorguts. Zajebista rzecz i poproszę takich rzeczy więcej! Do tego idealnie opakowany co by się nie zniszczył. Wielki, wielki plus za taką niespodziankę.
Nadszedł czas na płyty. Tym razem jest ich aż cztery, czego totalnie się nie spodziewałam. Kwietniowe pudełko wspierały wytwórnie Nuclear War Now, Stormspell Records, Black Market Metal, CDN Records, Galy Records, Deathbound Records oraz Morbid Moon Records. I to właśnie płyty z tych labeli można było ustrzelić.. Ja otrzymałam:
BLASTOMYCOSIS – Covered in Flies and Afterbirth – kanadyjska ekipa, która szaleje i tryska brutalnym death metalem? Jestem na tak! To zdecydowanie mój faworyt z tego pudełka. Kupili mnie zarówno pomysłowością na poszczególne kawałki jak i znakomitym, złowieszczym wokalem. Bardzo selektywne brzmienie okraszone brudem, szlamem i tym co w tym gatunku najlepsze.
RIEXHUMATION – Under the Serpent’s Dogma – to pierwszy pełny album włoskich death metalowców. Za pierwszym razem trochę mnie popieściło, ale nie było fajerwerków. Jednak potem jakoś tak złapało, że nie mogę się oderwać. Ciekawie skomponowane riffy, przejścia, wciągający klimat. Jak najbardziej polecam jeśli lubujecie się w soczystym śmierć metalu.
BLACK SACHBAK – No Pay No Gain – zanim sprawdziłam ten zespół, to patrząc na nazwę i okładkę byłam pewna, że to będzie jakiś zabawny grindcore. Myliłam się, ale mimo to jest to dosyć ciekawy crossover thrash z Izraela. Tempo skoczne, riffy chwytliwe, a akcent wokalisty rozbraja. Sprawdźcie!
RIOTOR – Fucking Metal/Death and Destruction – jako ostatnia pozycja trafiła mi się płyta, gdzie znalazły się dwa dema kanadyjskiej kapeli, która określa swoją muzykę jako death thrash metal. Tego krążka jeszcze nie słuchałam, ale bez obaw, nadrobię na pewno i podzielę się z Wami wrażeniami już wkrótce.
DVD koncertowe Death Angel to był niespodziewany bonus, bo nawet nie znalazł się na ulotce zawierającej spis tego co powinno być w boxie. Na płycie są aż dwa koncerty z lat 2007 oraz 2008. Jak piszę ten tekst to właśnie kątem oka oglądam to nagranie. Jest moc, energia, doskonałe brzmienie i thrashowy ogień. Mimo iż nie jestem fanką oglądania gigów z nagrań, to przyjemnie spędza się przy nich czas i z pewnością lepsze to, od obecnych programów rozrywkowych jakimi katuje nas polska telewizja.
To by było na tyle. Jeśli jesteście zainteresowani wejściem w posiadanie takich niesamowitych muzycznych skrzynek to polecam wybrać się na stronę The Metalhead Box i zacząć subskrypcję pudełkową już teraz!