Muzyka
Najlepsze płyty 2017 roku
No nareszcie mamy nowy rok! Ile to można było czekać. Jednak mimo tego najpierw muszę się z Wami rozliczyć z poprzedniego. Jak co roku przygotowałam moje własne zestawienie najlepszych płyt metalowych, jakie wypuścił w świat rok 2017. Przed Wami dwadzieścia pięć albumów, które zerwały ze mnie skórę, zabrały resztki snu i skłóciły z sąsiadami na dobre.
CANNIBAL CORPSE – RED BEFORE BLACK
Jest to wyborna muzyka pełna ekspresji, nasączonych juchą tekstów i niezawodnie porywających riffów. Ten album obezwładnia już od pierwszych minut i nie puszcza nawet na chwile. Taki death metal zawsze będzie mile widzianym gościem w moim domu.
MALOKARPATAN – NORDKARPATENLAND
Ten album zaskoczył mnie jak czkawka w trakcie zakrapianej imprezy. Polubiliśmy się od razu i do nieprzytomności. Przy tym albumie nawet bimber od sąsiada nabiera wybornego smaku.
IMMOLATION – ATONEMENT
Zatęchłe, antyreligijne teksty, przygniatające bębny zbilansowane z nieczystymi riffami i wirującymi solówkami dają wspaniały obraz smacznego technicznego death metalu.
ROPE SECT – PERSONAE INGRATAE
Jest to płyta wypełniona po brzegi głębokimi przemyśleniami, którym oprawę dają post punkowe dźwięki, osmolone wczesnym gotykiem i dodatkowo smagnięte doomową farbą. Mimo dusznych, mrocznych emocji, to wszystko jest podane z takim smakiem, z takim intrygującym pomysłem, że nie sposób do tej płyty nie wracać.
KRAANIUM/ ANALEPSY – THE KRAANIALEPSY SPLIT
Dwie potężne, slamowe załogi postanowiły połączyć siły i stworzyć bestię, która rozrywa, szarpie, gryzie, a na koniec połyka, nie wypluwając kości. Jest brudno, bulgocząco i uzależniająco. Uwaga chlapie krwią w twarz tak, że strach otworzyć oczy.
DYING FETUS – WRONG ONE TO THE FUCK WITH
Pięć lat czekania i dostałam krwawego muzycznego steka, który nie traci na świeżości. Dying Fetus po raz kolejny udowodnił, że z brutalną muzyką to oni od dawna są na Ty, a opowieści, jakie zawarli na tym krążku to istna magia blastów i psychicznych riffów, które zostały obficie polane krwią przypadkowych ofiar.
PURTENANCE – PARADOX OF EXSISTENCE
Obskurny, obślizgły, gnijący death metal z Finlandii hołdujący starej szwedzkiej szkole, aż szkoda, że to tylko EPka. Gdy raz posłuchasz, to już jesteś uzależniony.
CYTOTOXIN – GAMMAGEDDON
Szalejące riffy, gromowładny bas, wybuchające bębny, a wszystko to spajają chore gutturale wokalisty, z których możemy wyszarpać kawałek historii na temat katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Death metal bawi, ale i uczy.
INCANTATION – PROFANE NEXUS
Smolista dawka death metalu dopełniona dorodnymi doomowymi wstawkami. Album cuchnie pomysłowymi motywami, które z utworu na utwór coraz bardziej wbijają w fotel.
PUTRID OFFAL – ANATOMY
Kolejna EPka w moim zestawieniu i kolejny cios w szczękę, po którym nie ma co zbierać z podłogi. Tę francuską kapelę poznałam podczas Obscene Extreme i już wtedy przeszła mnie iskra zachwytu nad ich kompozycjami. Trochę death metalu, szczypta grindcore’u i głowa w formalinie, to przepis na udane szesnaście minut muzyki.
OBITUARY – OBITUARY
Czy oni kiedykolwiek nagrali zły album? Dziesiątka w ich dyskografii to po prostu stare dobre Obituary bez przeginania i udziwniania. Jest prosto, rytmicznie oraz cholernie szybko.
BENIGHTED – NECROBREED
Kocham ich przede wszystkie za różnorodne słodycze wokalne, a na tym albumie to istna piniata dla moich uszu.
BROKEN HOPE – MUTILATED AND ASSIMILATED
Nie wszystkich fanów urzekł ten kawałek mięsistego death metalu, a mnie jakoś tak ugryzł i zostawił ślad, który nie chciał zejść po kilku godzinach, ani po kilku dniach, ani nawet po paru miesiącach. Jestem nasączona death metalem, a ten od Damiana i spółki zawsze znajduje drogę do mojego serca.
ACEPHALIX – DECREATION
Po sześciu latach od ostatniego albumu Amerykanie wrócili ze zdwojoną siłą i poczęstowali rozpływającym się w ustach death metalem z chwytającymi riffami już od pierwszego utworu. Jak dla mnie doskonały powrót.
CENOTAPH – PERVERSE DEHUMANIZED DYSFUNCTIONS
Rozpasany bas, pięknie tryskająca perkusja i duszny wokal. O matko jak ta płyta mnie sponiewierała i to wielokrotnie!
ASHCLOUD – KINGDOM OF THE DAMNED
Bezlitosny old school death metal, dzięki któremu nauczyłam się gardzić snem.
SPECTRAL VOICE – ERODED CORRIDORS OF UNBEING
Spektakularny album pełen niesamowitego brzmienia wyssanego z death i doom metalu, do tego obciągnięty psychodelicznymi momentami. Pozycja obowiązkowa w głośnikach, na półce i w sercu!
ARCHSPIRE – RELENTLESS MUTATION
Gdybym poszła z wokalistą Archspire na randkę, to opowiedziałby mi swoje dwadzieścia lat życia w dziesięć minut. Genialna dykcja i te szalone tempo wypluwania kolejnych wyrazów z miejsca mnie kupiło. Kanadyjczycy potrafią w techniczny death metal.
KRALLICE – GO BE FORGOTTEN
Nie jestem zwolenniczką black metalu i w sumie nawet „sporadycznie”, to zbyt duże słowo na to, jak często go słucham. Jednak od czasu do czasu coś mi wpadnie, wchłonie się przez skórę i ustawia mi wieczny replay. I tak też było z Krallice. Poznałam ich tuż przed świętami i gdy jedni dumnie śpiewali kolędy, ja w głowie miałam zgoła inny repertuar.
BACTEREMIA – FURIOUSLY REDUCED
Kolumbia od razu kojarzy się z Pablo Escobarem. Jednak myślę, że czas, aby zaczęła być kojarzona ze sceną brutal death metalową. A na jej czele śmiało może stanąć Bacteremia z chorobliwą i cholernie zarażającą muzyką.
ANIMA DAMNATA – NEFARIOUS SEED GROWS TO BRING FORTH SUPREMACY OF THE BEAST
Esencja zła, lubieżna rozkosz i bluźnierstwo otwierające bramy piekła. Wspaniały powrót po dziesięciu latach i jedyna polska płyta, która znalazła się w moim zestawieniu.
HIDEOUS DIVINITY – ADVENIENS
Włoski techniczny śmierć metal skropiony nutą brutalności wchodzi lepiej niż półmisek najlepszego spaghetti. Zdecydowanie jest to kamień milowy dla zespołu.
GASTRORREXIS – …UNTIL THE ABMYSAL TORTURE ENDS
Za wyciągnięcie jelit przez moje ucho i zrobienie sobie z nich trampoliny.
ARTIFICIAL BRAIN – INFRARED HORIZON
Ostatnio zespoły coraz częściej sięgają po kosmiczną tematyką i tak jest też tym razem. Artificial Brain to taki space death metal gdzie obok melodyjności dostajemy szorstkim młotem brutalnego grania. Uczta zarówno dla fanów Deathspell Omega, ale i zwolenników Gorguts.
DER WEG EINER FREIHEIT – FINISTERRE
Tę niemiecką kapelę poznałam przypadkowo podczas ostatniego Brutal Assault. Weszłam w poszukiwaniu piwa i zostałam na cały koncert. Zespół niesamowicie wciąga w swój świat i oplata pięknymi riffami, by potem rozpędzić się i uderzyć tam gdzie się nie spodziewasz. Jest momentami lekko i lirycznie, a potem ostro i nieokiełznanie. Podoba mi się taka zabawa tempami i atmosfera, jaką zespół stwarza zarówno na albumach, jak i podczas koncertu.
- acephalix
- analapesy
- anima damnata
- archspire
- artifical brain
- ashcloud
- bacteremia
- benighted
- broken hope
- cannibal corpse
- cenotaph
- cytotoxin
- der weg einer freiheit
- dying fetus
- gastrorrexis
- hideous divinity
- immolation
- incantation
- kraanium
- krallice
- malokarpatan
- obituary
- polecane albumy
- purtenance
- putrid offal
- ranking albumów muzycznych
- rope sect
- spectral voice